W najnowszym wydaniu “Serce Siołkowic” – okolicznościowej gazetce, której redaktorem jest Pan Artur Wilpert, znaleźć można tematykę nawiązującą do wrześniowej wizyty delegacji Brazylijczyków oraz historii polskiej emigracji do Brazylii.
Niedziela 29 września 2013 roku jest wyjątkowym świętem siołkowickiej społeczności. Doroczny odpust parafialny łączy się bowiem w tym roku z wizytą 30-osobowej delegacji z dalekiej Brazylii – potomków pierwszych emigrantów z Siołkowic. Mijają dokładnie 142 lata od przyjazdu pierwszych osadników do brazylijskiej Kurytyby. Witając naszych szanownych gości przypominamy dziś początki polskiej emigracji do Brazylii oraz postać jej inicjatora – siołkowiczanina – Edmunda Sebastiana Wosia Saporskiego
Com muitas felicidades e braços abertos,nos recebemos os nossos convidados de muito longe (Brasil). Voces nao sao so um simples convidados mas sim grandes amigos,agente nao so conhecemos os grandes jogadores de futebol e o samba do Brasil,mas sim as pessoas do campo. Nos temos uma Historia em comum e muito enteressante. Estamos muitos orgulhosos e esperamos que voces tambem estejam orgulhosos.
SEJAM BEM VINDOS A SUA CASA!
Z wielką radością i z otwartymi ramionami witamy dziś naszych drogich gości z dalekiej Brazylii. Jesteście nie tylko naszymi gośćmi, ale także przyjaciółmi. Brazylia to dla nas nie tylko kraj dobrych piłkarzy i samby, ale także naszych przodków. Łączy nas wspólna historia, która jest niezmiernie interesującą historią. Jesteśmy z niej dumni i mamy nadzieję, że dzielicie takie same uczucia.
Serdecznie witamy w domu!
Emigracja do Brazylii z Siołkowic, Popielowa i okolicy.
30 września 2013 roku przypada 142 rocznica początku emigracji polskiej do Brazylii. 30 września 1871 r. przybyły do Kutytyby pierwsze rodziny polskich imigrantów, przenoszących się tutaj z kolonii Księcia D.Pedro/Brusque w prowincji Santa Catarina, dokąd przybyli w 1869 roku.
Była to inicjatywa Sebastiana Wosia, urodzonego jako jedno z 10-ciorga rodzeństwa 19 stycznia 1844 r. w Starych Siołkowicach. Pochodził z rodziny gburów – bogatych chłopów. W księdze parafialnej pod datą jego urodzin odczytujemy: „Sebastian, syn Szymona i jego żony Jadwigi Kampa, urodzony o godz. czwartej rano”.
Po ukończeniu szkoły ludowej w Siołkowicach, podjął naukę w opolskim gimnazjum „Na górce”, do którego uczęszczał także Jan Kasprowicz i Leopold Moczygęba, rodem z Płużnicy k/Strzelec Opolskich, który później został kapłanem i wyjechał do Ameryki, do Texasu. Stamtąd ściągał do tej „ziemi obiecanej” swoich ziomków, głównie spod Strzelec Opolskich.
Sebastian Woś przed maturą został relegowany za głoszenie zbyt radykalnych poglądów. Pod przybranym nazwiskiem opuścił Śląsk prawdopodobnie by uniknąć służby wojskowej. Do Londynu dotarł już jako Edmund Saporski. W 1867 r. na statku „Emma” wypłynął do Buenos Aires (Argentyna), a stamtąd do Brazylii. W Blumenau – niemieckiej kolonii w stanie Santa Catarina – najpierw pracował jako nauczyciel, następnie jako pomocnik przy budowie kolei, mierniczy i geodeta. Po czasie przeniósł się do stanu Parana i tam już oficjalnie występował jako Edmund Sebastian Woś Saporski. Jest on uważany za ojca polskiej emigracji do Brazylii
W czerwcu i lipcu 1875 r. do Królewskiej „Landratury”, czyli do Starostwa w Opolu wpłynął wniosek 26 rodzin z Siołkowic i okolicy, w sumie 111 osób z prośbą o zwolnienie ich z obywatelstwa pruskiego. Prośbę uzasadniali zamiarem opuszczenia Prus i osiedlenia się za oceanem w Brazylii. Już po paru dniach otrzymali tzw. „Entlassungsschein”, co oznaczało „wolną drogę do upragnionej Ameryki” (w tym przypadku Ameryki Południowej).
Nie ma dokumentów poświadczających kiedy i czym udali się w tę daleką podróż.
W 1876 r., a więc rok później lokalny inspektor szkolny – nadleśniczy Kaboth relacjonujący bieżącą sytuację w tej kwestii pisze: „I w tym roku duża liczba osób, szczególnie z Siołkowic i Popielowa zamierza wyruszyć do Brazylii,… jest nie do pojęcia ten pęd w nieznane, do nadzwyczajnie niepewnej dla nich egzystencji,… o tym, że takie to warunki panują w Ameryce Południowej, a tym samym i w Brazylii mówi się dzieciom w szkole, aby przez nie trafić do ich rodziców i zniechęcić do emigracji. Jednak bezskutecznie, a Popielów i Siołkowice to główne siedliska tej emigracyjnej epidemii.”.
Z pewnością to pismo, jak również i inne sygnały mocno zaniepokoiły Królewskiego Powiatowego Inspektora Szkolnego, bo zwołał na dzień 17 kwietnia 1876 r. nadzwyczajną konferencję dla wszystkich nauczycieli z Chróścic, Starych Siołkowic, Kolonii Siołkowice, Popielowa i Kaniowa, konferencję poświęconą w całości problemowi przestrzegania przed emigracją.
Podobnie funkcjonariusze lokalnej administracji „zaabsorbowani” niesłabnącą emigracją, w tym samym okresie i tej samej zwierzchniej władzy zdają swoje wykazy i sprawozdania. 13 kwietnia 1876 r. wójt gminy Siołkowice nakazał sołtysom sporządzenie wykazu tych, którzy tego roku zamierzają bez dokumentów wyemigrować do Ameryki. Następnego dnia taka lista była gotowa. Wymienia się w niej 10 osób z Siołkowic Starych, 5 osób z Kolonii Siołkowice i 2 osoby z Kaniowa. Wójt gminy Popielów na swojej liście podał 24 osoby. Natomiast „Landrat” jakby bieżąco uzupełniając powiadamia Rejencję Opolską 30 kwietnia 1876 r., że cztery osoby z listy Popielowskiej: Albert Barcik, Jacob Skroch, Albert Skroch i Philip Kassela właśnie dopiero co w nocy z 28/29 kwietnia 1876 r. wraz z ich rodzinami opuścili Popielów udając się do Ameryki Północnej, nie do Brazylii.
Kiedy w czerwcu 1876 r. w Opolu składano listę 218 osób usiłujących uzyskać zwolnienie z Pruskiego obywatelstwa sekretarz Landratury Kabus zapytał zainteresowanych o powód takiej decyzji. Usłyszał, że za kwotę, którą zamierzają zabrać ze sobą, tutaj mogli by kupić co najwyżej 1 – 2 morgi, tam w Brazylii nieporównywalnie więcej.
Na początku XX w. na misje do Brazylii udali się Księża Werbiści pochodzący m. in. ze Śląska Opolskiego. Wśród nich Misjonarze O. O.: Kupczyk z Siołkowic, Jan Sadańczyk z Żelaznej, Jan Pogrzeba z Dobrzenia Małego, Franciszek Mehl i Józef Szymała z Dobrzenia Wielkiego. Ci misjonarze pracowali przede wszystkim w brazylijskim stanie Parana, w którym znajdowała się większość osadników przybyłych z Europy Wschodniej. Przez kilkadziesiąt lat misjonarką w stanie Parana była również pochodząca z Dobrzenia Wielkiego siostra misyjna Gerardina – Maria Wodasz. Pracowała w stanie Parana jako nauczycielka i organistka.
W 1966 r. do Polski, kraju określanego jako leżącego „za żelazną kurtyna” przybył potomek (wnuk) Sebastiana Woscha – Saporskiego, Edmund Woś – Saporski w składzie 6-osobowej grupy polonusów z Brazylii, kraju rządzonego przez generałów i pułkowników by porozmawiać z rządem polskim o współpracy. Żadnego kontraktu jednak nie podpisano ani żadnej współpracy nie nawiązano.
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku do Urzędu Gminy w Popielowie zaczęły przychodzić listy informujące o chęci zorganizowania przyjazdu brazylijskich polonusów. Wizyta miała być uroczystością 125-lecia Osadnictwa Polskiego w Brazylii.
Przyjechali, w piątek 19 września 1996 roku. Z autokarów przed kościołem św. Michała w Siołkowicach wylała się grupa 40 Brazylijczyków, których uroczyście przywitały kwiatami dzieci. Wzruszenie, a u niektórych łezka w oku, po czym goście i siołkowickie grono powitalne udali się do kościoła. Tam ksiądz biskup Jan Kopiec odprawił Mszę św. a po niej wszyscy podążyli pod budynek szkoły podstawowej, gdzie po przemówieniach odsłonięto pamiątkową tablicę. Wzruszeni Brazylijczycy wchodzili do szkoły, w której pierwszej edukacji nabywał Sebastian Wosch – Saporski.
Po tej części oficjalnej już biesiadnie zasiedli za stołami w „Śtantinie”. Był czas na rozmowy partnerskie, z których trudno było dociec czy w grupie gości jest jakiś potomek emigranta siołkowickiego. Jednak był wnuk Sebastiana Woscha Saporskiego, który z tej wizyty wywiózł woreczek ogrodowej i cmentarnej ziemi siołkowickiej. Ważnymi gośćmi z Warszawy, towarzyszącymi grupie byli : wicepremier Mirosław Pietrewicz, prof. Andrzej Stelmachowski – sekretarz Ambasady Brazylijskiej w Polsce, radcy Ambasady Brazylijskiej – Gilberto Fousoen i Guinnara’es da Maura oraz prezes „PolBras” – Anicio Oleksy.
Z Siołkowic wyemigrowały niemal wyłącznie ubogie lub zubożałe rodziny na ogół wielodzietne, nie mające na miejscu świetlanej przyszłości. Wpierw osiedli w Blumenau – jednej z osad niemieckiej kolonii w stanie Santa Catarina. Doszli do wniosku że można stworzyć także polskie osady. I tak się w 1871 roku stało. Powstała polska osada Pilarsinho. Wtedy w pełni śląska i jako taka przez jakiś czas się rozwijała.
Po roku 1888, roku zniesienia niewolnictwa w Brazylii, emigracja z Europy jako alternatywne źródło potencjału roboczego potrzebnego Brazylii, przybrała na sile. Z różnych krajów, w tym również Polski będącej pod zaborami przybywało tysiące osadników, ze Śląska relatywnie bardzo mało.
O Brazylii współczesnej, tej „prawdziwej” czasem usłyszy się „z pierwszej ręki” na przykład od księży, którzy są tam na misjach (siołkowiczanin – ks. Manfred Knosala zwany też Padre Manfredo).