Wiktoria Psykalla – młoda, dynamiczna mieszkanka Starych Siołkowic i założycielka „Koziego Dworku”

Wiktoria Psykalla – młoda, dynamiczna mieszkanka Starych Siołkowic i założycielka „Koziego Dworku”

Wiktoria Psykalla to pełna pasji i energii mieszkanka Starych Siołkowic, która połączyła miłość do zwierząt z działalnością na rzecz lokalnej społeczności.

Jako założycielka „Koziego Dworku” i członek rady sołeckiej opowiada o swojej niezwykłej przygodzie z hodowlą kóz oraz pracy z dziećmi, którym przybliża życie na wsi i kontakt z naturą.

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze zwierzętami?

Mam na imię Wiktoria, mam 20 lat i jestem uczennicą klasy maturalnej na kierunku technik handlowiec. Moja przygoda z kozami zaczęła się w 2021 roku, kiedy przez pandemię koronawirusa miałam więcej wolnego czasu. Początkowo kupiłam pierwsze kozy bez zamiaru zakładania hodowli. Jednak z czasem zaczęłam dokupywać kolejne zwierzęta, a także rozmnażać te, które już miałam. Dziś w „Kozi Dworku” jest aż 36 kóz! Ale to nie wszystko – mam również dwie owce, osiołka, konia i króliki, a w planach są kolejne zwierzęta.

Czy zawsze marzyłaś o prowadzeniu gospodarstwa?

Zupełnie nie! Przez wiele lat tańczyłam i marzyłam o pracy w przedszkolu. Nigdy nie przypuszczałam, że zostanę właścicielką gospodarstwa i będę miała tak liczne stado zwierząt.

Skąd pomysł na „Kozi Dworek”?

Założyłam „Kozi Dworek” w 2022 roku, ponieważ nie chciałam poświęcać mojego prywatnego Instagrama wyłącznie tematyce kóz. Chciałam mieć miejsce, w którym mogłabym dzielić się swoją pasją i pokazywać życie wśród zwierząt.

Wiktoria Psykalla – młoda, dynamiczna mieszkanka Starych Siołkowic i założycielka „Koziego Dworku”
Wiktoria Psykalla – założycielka „Koziego Dworku”

Łączysz miłość do zwierząt z pracą z dziećmi – jak do tego doszło?

Zawsze kochałam dzieci i opiekę nad nimi, ale długo nie mogłam znaleźć sposobu na połączenie tych dwóch pasji. Pewnego dnia moja nauczycielka, pani Monika, podrzuciła mi pomysł na organizowanie warsztatów. Nie musiała mnie długo namawiać! Szybko kupiłam potrzebne materiały i już wkrótce miałam pierwszych chętnych. Od tamtej pory regularnie organizuję warsztaty dla dzieci w otoczeniu zwierząt, a teraz również z elementami plastyki sensorycznej.

Czy oprócz opieki nad zwierzętami masz jeszcze inne pasje?

Tak! Uwielbiam pracę w ogrodzie. Co roku uprawiam mnóstwo warzyw, co daje mi ogromną radość i satysfakcję.

Prowadzenie gospodarstwa to duże wyzwanie. Czy masz w tym pomoc?

Oczywiście! Nie jestem w tym wszystkim sama. Wiele wsparcia otrzymuję od mojej rodziny i mojego chłopaka Łukasza. W codziennych obowiązkach pomagają mi ciocia Monika, oma Magda i siostra Emilia. Sprawami budowlanymi i pracami polowymi zajmują się tata Rafał, opa Heinz oraz Łukasz. Mama natomiast odpowiada za całą dokumentację. Jednak jeśli chodzi o organizację warsztatów, to wszystko – od tematyki po zajęcia plastyczne i przebieg spotkań – przygotowuję sama.

Jakie masz plany na przyszłość?

Chciałabym dalej rozwijać „Kozi Dworek” i organizować coraz więcej warsztatów. Mam też w planach powiększenie stada o kilka nowych zwierząt. Moim marzeniem jest, aby „Kozi Dworek” stał się miejscem, gdzie dzieci mogą uczyć się przez kontakt ze zwierzętami i naturą.

Nigdy nie spodziewałam się, że założę gospodarstwo i będę miała takie stado. Przez wiele lat tańczyłam i marzyłam o pracy w przedszkolu. Jednak los pokierował mnie inaczej, a ja odkryłam pasję, której wcześniej się nie spodziewałam. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez moich zwierząt i możliwości dzielenia się tą radością z innymi.