„Tradycje trwają, ale gaśnie stopniowo pragnienie powrotu.
Skrywamy je głęboko w sercach, jak nadzieję, którą lubimy się mamić, choć nigdy się nie spełni.” 

– anonimowa sentencja na temat tradycji

    Niewątpliwie postęp cywilizacyjny jaki dokonał się wraz z rozwojem nauki i techniki w ostatnim stuleciu, a także stale postępująca laicyzacja społeczeństw przyczniły się do zanikania, wręcz zamierania tradycji pielęgnowanych wiekami przez naszych przodków. W miejsce tych dawnych i starych zwyczajów tworzymy dziś nowe, często mające swe korzenie w odległych kulturach z innych kontynentów. Dlatego warto przypomnieć niektóre z nich jak choćby dawny zwyczaj witania nowego proboszcza w parafii. Dziś dokonuje się to niejako z marszu, inaczej mówiąc – skromnie, bez żadnych fanfar – tak, że niepraktykujący  mieszkańcy mogą nawet tych zmian nie zauważyć. Czasem można natrafić w archiwalnych numerach starych gazet krótkie opisy tego co było udziałem pokoleń naszych pradziadków, jak choćby krótka relacja z powitania nowego proboszcza w pobliskich Łubnianach, w wydawanym we Wrocławiu „Posłańcu Niedzielnym” z 1905 roku. W wydarzeniu tym uczestniczył ówczesny dziekan – siołkowicki proboszcz ks. F. Musioł.

Pocieszeniem może być fakt reaktywowania  od kilku lat w Starych Siołkowicach niektórych tradycji jak; wodzenie niedźwiedzia pod koniec karnawału czy strojenia marzanny w niedzielę poprzedzającą Niedzielę Palmową, oraz  tegoroczny pochód najmłodszych z lampionami (faklami) w Święto Zmarłych.