Zazwyczaj pożar na wsi wiąże się z ogromnymi stratami obejmującymi budynki mieszkalne, zabudowania inwentarskie i zgromadzone w nich plony oraz maszyny i sprzęty rolnicze, a także zwierząta hodowlane. W płomieniach nierzadko ginęli ludzie.
XIX – wieczna prasa, ku przestrodze innych zamieszczała krótkie wzmianki o tych tragicznych wydarzeniach. W archiwach starych gazet liczących ponad 150 lat wyszukaliśmy te z najbliższego otoczenia.
Der Oberschlesische Wanderer z 19. 09. 1836 r. i Augsburger Postzeitung z 25. 09. 1836 r. informowały, iż 4 września 1836r w Starych Siołkowicach wybuchł pożar, w którym spłonęło 36 zabudowań gospodarskich, 4 zagrodnicze, 1 zabudowanie szkolne oraz 19 stodół z dopiero co zebranymi plonami. W pożarze ucierpiało 95 rodzin (zdj. 1). Otto Spisla w książce ”Szlakiem pięknych górnośląskich wsi Stare Siołkowice, Popielów, Chróścice” tak pisał o tym wydarzeniu;
Ogień wybuchł na północnej stronie ul. Św. Michała na gospodarstwie Urbankowyn. Stało się to w niedzielne przedpołudnie. Ludzie byli właśnie zgromadzeni na mszy świętej w miejscowym kościele. Wypaliły się wszystkie domy mieszkalne aż do ul. Warszawskiej. Razem na północnej stronie wioski obróciło się w popiół dwadzieścia gospodarstw. Żywioł ognia zaatakował wówczas i południową część wsi, dwadzieścia jeden chłopskich gospodarstw padło wtedy pastwą płomieni. Wówczas nie było jeszcze ubezpieczeń od ognia. Dotknięte rodziny zostały podczas tego pożaru całkowicie poszkodowane. Nie można było oczekiwać pomocy z żadnej strony. Ludzie, którzy stracili cały swój majątek, byli skazani na łaskę dobroczynności ludzi z sąsiednich miejscowości. W zimie mieszkali u swoich krewnych i znajomych. Lecz już na wiosnę rozpoczęto odbudowę wsi. Odtąd prawie bez wyjątku budowano murowane domy mieszkalne aż po dach z samodzielnie wypalanych cegięł. Obory i stodoły odbudowywano jednak znów z drewna, które na mocy starego prawa ludzie otrzymywali za darmo.
21 sierpnia 1838 r. monachijski “Die Bayer’sche Landbötin” napisał krótki komunikat o pożarze w Chróścicach, który wydarzył się w nocy 1 sierpnia 1838 r. W pożarze zginęło czworo dzieci w wieku od 6 – 12 lat. W książce “Siołkowice – zarys dziejów wsi opolskiej” na str. 233 jej autor Manfred Kutyma lokalizuje ten pożar w zagrodzie Wojtka Lazika. Ofiarami byli jego czterej synowie (zdj. 2)