Mija właśnie 170 lat od zakończenia prac nad Siołkowickim Recesem – swoistej umowy, układu tworzącego jak to niektórzy nazywali „nowy rozmiar” będący procesem scalającym i uwłaszczającym pozostałości feudalnych struktur wielowiekowago gospodarowania siołkowickich gburów a także innych posiadaczy roli na bardzo wówczas rozdrobnionych gruntach gminnych, którego początki sięgały wczesnego średniowiecza.
Zapewne nie z przywiązania do starego porządku i tradycji lecz z obawy przed nowym i nieznanym kazało mieszkańcom Siołkowic dość długo zwlekać z wprwadzeniem tej znamiennej i wyjątkowej reformy regulującej nie tylko nowy podział własności gruntów. Grunty w Siołkowicach są w dużej mierze zróżnicowane pod względem klas tj. ich wartości, stąd uzasadnione obawy, iż niektórzy mogą przy nowym rozmiarze co nieco stracić. Z tego powodu starania o separację gruntów rozpoczęto ponad dwadzieścia lat później i trwała o wiele dłużej niż w sąsiadujących Chróścicach czy Popielowie gdzie znano już korzyści z niej wynikających.
Andrzej Stampka w swej książce „Z dziejów Siołkowic i okolicy’ tak pisze o tym doniosłym procesie komasacyjnym zakończonym spisaniem dokumentu zwanego „Recesem (układem, umową) seperacyi, spólnej roli w Schiokowicach w Oppolskim Kresie” (oryg. pisownia), nowej księgi hipotyecznej i nowej mapy gruntów i działek w Siołkowicach.
Od wielu wieków, wszyscy gburzy i zagrodnicy na ich gospodarstwach, tak jak ich przodkowie, uprawiali tą samą ziemię na długich, wąskich dziołach (kawałkach roli). Uprawa tych dziołów była trudna i niepraktyczna. Dojazd był trudny i uciążliwy, marnowało się przy tym bardzo dużo czasu, gdyż każdy gbur posiadał 25 d0 30 takich dziołów, rozrzuconych w obrębie wszystkich siołkowickich pól. Kiedyś dawniej panowała wspólnota pastwiskowa, prawo pastwiskowe w lesie oraz wspólne wypasanie na ugorach i łąkach po ukończeniu zbioru siana. W 1844 roku dnia 19 sierpnia kilku właścicieli gospodarstw wystąpiło z wnioskiem o przeprowadzenie specjalnej separacji gruntów, a Królewska Generalna Komisja we Wrocławiu pod datą 22 października 1844 roku wydała zeawolenie na zapoczątkowanie i przeprowadzenie separacji gruntów. Właściwa separacja rozpoczęła się w 1848 roku, a zakończona została w 1852 roku. Przez ten nowy pomiar gruntów wszystkie dotychczasowe wspólności pastwiskowe zostały zakończone, nie tylko w tej części, która przyszła do rozmiaru, lecz także tych gruntów, które wyłączone zostały od separacji: Góra, łąki w Łazie, łąki w lesie oraz pola i łąki za Odrą. Nastąpiło osobne przydzielenie gruntów dla każdego właściciela. Gminie został przydzielony na własność grunt na cmentarz, wspólny dół na glinę, dół na piasek, dół na moczenie lnu, jak też kawałek gruntu na szkółkę drzew. Wydano też przy tym nowe rozporządzenie wzglądem uregulowania dróg, rzek i rowów, jak też ugruntowanie szkoły. Kilku właścicieli, którzy oddali pole na drogę, jak również ci, którzy swoje pola otrzymali najdalej, jak gburzy: Gzikowie, Zienczyk (Jonienc) i Marsołek (Warzecha) mieli otrzymać odszkodowanie. Zrezygnowali jednak z odszkodowania pod warunkiem, że zostanie zrobiona im droga polna z Bedaszki przez Kopiec do Siołkowic.
Dokument ten spisany w połowie XIX wieku zawiera 67 stron zapisanych w języku polskim i niemieckim czerwonym i czarnym tuszem, w którym zawarto krótką przedmowę i 18 paragrafów (rozdziałów), niektóre podzielone na ustępy i punkty dotyczących treści omawianej umowy, której podmiotami jak zapisano są; kościół katolicki, katolicka fara (plebania), szkoła katolicka, 36 gburów i półgburów, 6 kwartników czyli ćwierćgburów, 12 ogrodników zwanych też zagrodnikami oraz 22 chałupników. Jest on też cennym źródłem wiedzy historycznej o naszej miejscowości gdyż zawiera sporą listę ówczesnych mieszkańców, właścicieli siołkowickich gospodarstw, w wielu przypadkach naszych bezpośrednich przodków, urodzonych jeszcze w XVIII wieku. Nie ma na nim żadnych urzędowych pieczęci więc wydaje się, iż jest to kopia lub szczegółowy opis urzędowego dokumentu wykonany i przechowywany w Siołkowicach na użytek interesantów recesu jak nazywa się ich w umowie. Nie wiadomo też czy była to jedyna kopia, która zachowała się do naszych czasów. Jego autorem był zapewne nauczyciel i organista Edward Pierchke, piastujący w latach 1840 -1870 stanowisko pisarza gminnego. W tekście umowy występują dawno zapomniane i nieużywane słowiańskie nazwy siołkowickich zakątków, niw czy terenów, na których rozmierzano i przydzielano należną im rolę, jak choćby Osziny, Na Scepiu,, Pizok, Na Knuli, Pod Lisiny, Gruszczewie, Pod Orzloma, Za Orzle, Na Pólku. Do Sosnów, Do Kąta, Świerkowa Góra, Pod Lipi, Do Jabłonek, Pod Przystaniem, na Okrągłej i wiele innych dziś już nieużywanych nazw.
Oryginał tego dokumentu od 170- ciu lat przechowywany jest u jednej z siołkowickich rodzin o tradycjach gburskich czyli gospodarskich, jego cyfrową wersje sporządziła w 2014 roku pani Monika Drulis z Wrocławia.
Wybrane strony dokumentu