Tylko najstarsi mieszkańcy gminy Popielów i innych miejscowości przez które przebiegała nowa, wybudowana i oddana do użytku druga, równoległa do tej zbudowanej w 1845 r. linia kolejowa łącząca Opole z Wrocławiem po prawej stronie Odry, pamiętają wręcz nieprawdopodobne opowieści jakie przekazali im ludzie żyjący w tamtych pionierskich czasach kiedy ją budowano i kiedy przejechały po niej pierwsze lokomotywy.
Dziś wydaje się to niewiarygodne, ale wtedy mieszkańcy miejscowości przy których biegła wspomniana linia kolejowa ostro protestowali przeciwko jej powstaniu. Już od samego początku, kiedy w 1902 r. na pola wkroczyli mierniczy i geodeci, chłopi niszczyli ich wysiłki przy wytyczaniu nowej linii, o czym informowała ówczesna prasa grożąc im za to surowymi karami. (zdj. 1) Później według opowiadań świadków, kiedy na świeżo położone tory wjeżdżały pierwsze pociągi dostarczające materiał do budowy lini kolejowej, uzbrojeni w widły i kosy z kamieniami w ręku chłopi próbowali je zatrzymać powodując często niemałe szkody. Nie wiemy dokładnie jakimi pobudkami się kierowali i co było tego przyczyną. Czy obawiali się szybkiego uprzemysłowienia terenu na którym przyszło im żyć od wieków – procesu jaki obserwowali we wschodniej części Górnego Śląska od czasu kiedy w 1845 r. oddano do użytku pierwszą linię kolejową w Prusach, łączącą po lewej stronie Odry Wrocław z tzw. Górnośląskim Okręgiem Przemysłowym? Akcja wywłaszczeniowa terenów po których przebiegała kolej prowadzona przez rząd Królestwa Prus mogła wzbudzić w nich obawy, że wkrótce pozbawi się ich większości ziemi na której gosodarowali. Czy zatem lęk przed utratą choć części uprawianej przez nich roli spowodował , iż szczególnie chłopi nie kierowali się rozsądkiem wynikającym z korzyści jakie mogła czerpać społeczność z możliwości jakie niósł rozwój komunikacji kolejowej zarówno towarowej jak i osobowej. Tym bardziej, że prawie w każdej miejscowości prężnie działały tartaki, cegielnie, młyny czy inne drobne zakłady produkcyjne i rzemieślnicze, którym kolej znacząco ułatwiała transport surowców i produktów, a mieszkańcy wsi przylegających do kolejowego traktu coraz częściej wykorzystywali ten środek lokomocji na dojazd do pracy oferowanej im w miastach. Wywłaszczenia gruntów pod budowę kolei nie ominęły też naszych mieszkańców. Świadczy o tym choćby znalezione w opolskim Amts-Blacie z 1908 r. (zdj. 2 i 3) ogłoszenie rządu Królestwa Prus o wywłaszczeniu trzynastu właścicieli gruntów z Koloni Schalkowitz ( dzisiaj – Nowe Siołkowice), którym zabrano pod budowę kolei od kilki metrów kwadratowych do kilkunastu arów. Wywłaszczeniu podlegali wymienieni w kolejności:
- Zienczik Anton (pisownia imion i nazwisk zgodnie z oryginałem)
- Sinowsky Sophie
- Shynowsky Johann (wraz z żoną Katharina z domu Kampa)
- Pampuch Franz (wraz z żoną Marie z domu Schlichting)
- Stellmach Florian (wraz z żoną Katharina)
- Spisla Gregor
- Spisla Peter – handlarz (wraz s żoną Hedwig z domu Spisla)
- Torka Paul
- Cebulla Mathias
- Spisla Peter – handlarz
- Spisla Marie
- Zienczyk Franz (wraz z żoną Pauline z domu Kubis)
- Filipp Marie
Przy nazwiskach podano numery działek i ich wywłaszczoną wielkość. Podano też do wiadomości, iż w stosownym czasie otrzymają możliwość wglądu w udostępnione dokumenty i plany oraz ewentualne złożenie skarg i zażaleń w formie pisennej lub ustnej. Przedstawiona lista wywłaszczonych właścicieli gruntów z Nowych Siołkowic daje tylko połowiczną odpowiedź na pytanie postawione w tytule posta. Brakuje tu choćby wywłaszczonych rolników ze Starych Siołkowic, Popielowa czy Karłowic.
Jak podała miejscowa prasa (zdj. 4) nową linię kolejową oddano do użytku 1 października 1909 r. Dodano też, iż pociągi osobowe będą się zatrzymywać m.in. na stacjach w Czarnowąsach, Wielkim Dobrzyniu, Chrościcach, Popielowie i Karłowicach.
Początkowe lata funkcjonowania kolei w naszej gminie obszernie opisał Otto Spisla w jednym z rozdziałów swojej książki “Szlakiem pięknych górnośląskich wsi Stare Siołkowice, Popielów, Chróścice”.