W tym roku mija 280 lat odkąd wydano pierwszą gazetę na Śląsku. W 1742 r. kiedy Prusy przejęły we władanie Śląsk zaczęto we Wrocławiu wydawać najstarszą śląską gazetę codzienną – Schlesische Zeitung. Kolejną była wydawana od 1796 r. w Żaganiu- Niedrerschlesische Allgemeine Zeitung. Czwarty tytuł – Oberschlesischer Anzeiger ukazał się w 1802 r. w Raciborzu na Górnym Śląsku. Na 10-tm miejscu uplasował się Oppelner Zeitung – gazeta wydawana w Opolu od 1820 roku. Wszystkie wspomniane gazety wydawano w języku niemieckim. Pierwszy polskojęzyczny Tygodnik Polski Poświęcony Włościanom wydzno w Pszczynie na Górnym Śląsku w 1845 r. Jego wydawcą a zarazem redaktorem naczelnym był urodzony w Karlsmarkt (Karłowice w gminie Popielów) gdzie spędził dzieciństwo i lata młodzieńcze – Christian Schemmel.
Jeszcze później, bo w 1828 r. zaczęto w Gliwicach wydawać Der Oberschlesische Wanderer, z którego pochodzą krótkie wiadomości z naszego regionu w XIX wieku Ówczesna prasa obok wieści o klęskach żywiołowych, głównie pożarach będących plagą okolicznych wiosek zamieszczała także treści o zabarwieniu sensacyjnym jak wypadki kradzieże, rozboje. Spory rozdział tego typu wiadomości stanowiły morderstwa i podawane za nie do ogólnej wiadomości surowe wyroki. I tak w/wym. Górnośląski Wędrowiec informował naszych przodków , iż w Kuźnicy Katowskiej w kwietniu 1830 r. utonęła w przydomowej studni dwuletnia córeczka gospodarza Okraczka. (zdj. 1) W sierpniu tego samego roku w Kolonii Popielowskiej piorun poraził syna jednego z gospodzrzy,, który w czasie burzy schronił się pod jednym z dębów. (zdj. 2) Zaś w Golczowicach pies pogryzł dziewiętnastoletniego służącego. (zdj. 3) W 1838 r. ta sama gazeta doniosła o tragicznym wydarzeniu w siołkowickim nadleśnictwie. Najprawdopodobnie rzecz dotyczy Żołędnika, leśnego rewiru nad Odrą gdzie złodzieje drewna zaatakowali ostrą siekierą pomocnika myśliwego, który zmarł po dwóch dniach wskutek odniesionych ran (zdj. 4) Także w tamtym rejonioe jak informowała prasa w 1899 r. znaleziono szczątki ludzkie w postaci nogi z butem, która jak wtedy przypuszczano mogła pochodzic od zaginionego w 1896 r. w tej części Siołkowic mieszkańca Chróścic Urbana Młynka, którego zwłok do tamtej pory nie odnaleziono.