Pomagając innym pomagasz sobie i nie liczy się to ile posiadasz, ale ile dajesz i jak się z nimi dzielisz.
Tymi znanymi skądinąd sentencjami na temat pomagania innym, czyli o dobroczynności w kontekście historycznym Siołkowic, przytaczamy dwa konkretne zdarzenia, które wymownie świadczą, że nie zawsze to nas proszą o wsparcie. Czasem w tych najbardziej trudnych i ciężkich momentach otrzymujeny wyciągniętą, pomocną dłoń od innych. Dwa mało, albo w ogóle nieznane zdarzenia gdzie beneficjentami dobroczynności była społeczność Siołkowic dzieliło 195 lat. Pierwsze zdarzenie miało miejsce w 1802 r. kiedy siołkowicki proboszcz Antoni Renner zwrócił się za pośrednictwem pisma wydawanego we Wrocławiu przez Friedricha Alberta Zimmermanna (autor 13 tomów “Beyträge zur Beschreibung von Schlesien”) do czcigodnych i szlachetnych chrześcijan całego Śląska z gorącą prośbą o wsparcie dla ponad 70 siołkowickich rodzin poszkodowanych w tragicznym pożarze w dniu 7 lipca 1802 r. Gazeta – po kaznodziejsku, w pokornych i dość patetycznych słowach ks. Rennera i organisty Kirscha zwraca się do swoich czytelników o wpłacanie drobnych datków do pana Streita – dyrektora Cammer Canzley, który następnie przekaże zgronadzone środki na ręce siołkowickiego proboszcza zapewniającego o summiennym wykorzystaniu drobnych darowizn dla nieszczęsnej wspólnoty kościelnej, przez co wypełni dzieło na chwałę Boga.
Warto przy okazji zauważyć, że byłby to jeden z największych pożarów w dziejach Siołkowic, króry nie został odnotowany w kronikach; A. Stampki, O. Spisli, M. Kutymy, a także w kronikach sąsiednich miejscowości; Popielowa i Chróścic.
Drugie zdarzenie miało miejsce blisko 27 lat temu, w czasie wielkiej powodzi w lipcu 1997 r., kiedy oprócz pomocy otrzymanej z kraju i zagranicy, w Krakowie na rynku zorganizowano charytatywny koncert “Aby w szkole wszystko grało”, na którym środki uzyskane podczas występów wielu krakowskich artystów zostały przekazane na odbudowę po powodzi; Szkoły Podstawowej w Siołkowicach i XII LO we Wrocławiu. Warto podkreślić, że zlicytowano na ten cel statuetkę “Cezara”, którą otrzymał znany i ceniony kompozytor muzyki filmowej Zbigniew Preisner (na zdj. – z komunikatu PAP), za muzykę do filmu Krzysztofa Kieślowskiego “Czerwony”. Za statuetkę (było już po denominacji złotego) zapłacono zawrotną jak na tamte czasy sumę 300 tys. zł.