Dziupla to w terminologii kryminalistycznej, a także w przestępczym slangu, nie rzucające się w oczy miejsce, kryjówka gdzie gromadzi się skradzione rzeczy.
Niedaleko dawnej, siołkowickiej cegielni ( na zdjęciu 1), z której po II wojnie światowej pozostał do dzisiaj tylko wysoki komin, znajdowała się wcześniej stara cegielnia z polowym piecem pamiętająca być może czasy kiedy wypalano w niej cegłę pod budowę siołkowickiego kościoła. Nieużywany piec starej cegielni stał tam jeszcze przez długi czas służąc często mieszkającym bliżej niego gospodarzom jako okresowy magazyn na płody rolne.
Kiedy przed ośmiu laty na naszej stronie ukazał się tekst o historii siołkowickiej cegielni, w którym zamieszczono krótki komunikat prasowy jaki ukazał się w ” GÓRNOŚLĄZAKU”, w 1911 r. o sprawnej akcji wachmistrza Kocha z Popielowa, który rzekomo w wyniku śledztwa odkrył w starym piecu cegielni złodziejską “dziuplę” i aresztował znajdujących się tam złoczyńców, nie był jeszcze dostępny materiał prasowy wyjaśniający szerzej opisywaną akcję w starej cegielni. Z korespondencji siołkowickiego czytelnika GAZETY OPOLSKIEJ wynikało, że wcześniej posądzony sprawca był niewinny, a do ujęcia złodzieja przyczyniła się mała dziewczynka z Siołkowic. Nieco wcześniej, w opolskich gazetach zamieszczono komunikaty ku przestrodze mieszkańców Siołkowic i okolicznych wsi, o grasujących złodziejach.

