Czym żyli mieszkańcy Siołkowic dokładnie przed stu laty? Jakie problemy zaprzątały ich umysły? Czy zawsze byli zgodni wobec dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości, w której przyszło im żyć?
Przełom stycznia i lutego 1925 r. zaznaczył się w historii Siołkowic małym konfliktem, który podzielił społeczność tej miejscowości. A poszło o niemieckie kazania na niedzielnej mszy parafialnej. 15 stycznia tamtego roku w niemieckojęzycznym dzienniku “Oppelner Nachrichten” opublikowano artykuł pt. “Wer stört den Frieden” nawołujący górnośląskich katolików do akceptacji niemieckich kazań na głównych mszach niedzielnych odprawianych po polsku. Po tygodniu 23 stycznia, polemizującym artykułem odpowiedziała redakcja opolskich “Nowin Codziennych”. link; https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/290801
Kolejny artykuł ukazał się w dniu 31 stycznia 1925 r. zawierający krytyczny list Siołkowiczanina odnośnie artykułu “Wer stört den Frieden”. link; https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/290808/edition/274815
Z kolei 18 lutego Oppelner Nachrichten opublikował “Ofener Brief” podpisany przez “Schalkowitzer Katholiken”, chociaż podobno jego treść była skierowana do redakcji Nowin Codziennych, na co redakcja odpowiedziała dwa dni później w rubryce Kronika Śląska (na zdjęciu), że do tego listu się ustosunkuje, publikując kilka dni później w odstępie dwudniowym dwa obszerne, polemiczne artykuły wypełniając za każdym razem niemal ¾ pierwszych stron tego pisma, zarezerwowanych z reguły na najważniejsze sprawy polityczne kraju, Europy czy świata.
Z uwagi na obszerność artykułów, ich treść można znaleźć pod zamieszczonymi linkami Śląskiej Biblioteki Cyfrowej. Numerów “Oppelner Nachrichten” z cytowanym artykułem “Wer stört den Frieden” i listem otwartym siołkowickich katolików w zasobach ŚBC nie odnaleziono.
link; https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/290827
link;https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/290829/edition/274836
W kontekście tego zdarzenia warto wspomnieć, iż w tamtym czasie, od zakończenia Soboru Trydenckiego, czyli od 1570 r. aż do 1970 r., po Soborze Watykańskim II – w sumie przez 400 lat, w kościele katolickim na całym świecie odprawiano mszę św. nazywaną trydencką. Nie zagłębiając się szerzej w różnice między mszą trydencką, a tą odprawianą współcześnie, to najważniejszą zmianą było to, że przedtem była ona odprawiana po łacinie, a tylko liturgia słowa i kazania głoszono w języku jakim posługiwali się wierni, a także pieśni kościelne śpiewano w swoim języku ojczystym. Opisana w opolskich gazetach z 1925 r. msza św. w siołkowickim kościele wydaje się dziś nieco kuriozalna, bowiem siołkowicki proboszcz Otto Materne jedną mszę odprawiał w trzech językach. Dzisiaj w powojennej rzeczywistości Siołkowic, po wielu już latach sprawowania mszy św. w jednym języku ojczystym nie jest to całkiem niemożliwe. Na niemieckiej mszy św. odprawianej w tutejszym kościele jest jakby odwrotnie, kazania i często liturgia słowa odprawiana jest po polsku. A gdyby tak choć raz odprawić ją po łacinie, co jest możliwe od 2007 r. za sprawą papieża Benedykta XVI, to powtórzyła by się sytuacja z 1925 r. (trzy języki). Jedno jest prawie pewne, dziś żadna lokalna gazeta nie poświęciłaby temu wydarzeniu kilku artykułów zamieszczonych na pierwszych stronach.
Proboszcz Otto Materne dwa lata później, w 1927 r. opuścił parafię siołkowicką obejmując trzykrotnie mniejszą parafię w Śmiczu pod Prudnikiem.