Czy po ponad sześciuset lat od czasu jednej z największych bitew średniowiecznej Europy można doszukać się uczestniczenia w niej naszych przodków?

Pewnie tak. Przy odrobinie nie nadmiernie wybujałej fantazji, trzymając się sztywno suchych i skąpych zapisów dawnych kronikarzy i obalając przy tym jeden z mitów dotyczączącego statusu szóstej chorągwi (regimentu) opisanej w kronikach a walczącej po stronie zakonu krzyżackiego. Zachęca do tego artykuł na stronie – slaskie.naszemiasto.pl/
„Bitwa, którą historycy uznają zgodnie za jedną z największych (o ile nie największą) z bitew średniowiecza do dziś porusza naszą wyobraźnię. Niestety zbyt często nasza wiedza o tym wydarzeniu ograniczana jest filmem Forda, prozą Sienkiewicza, obrazem Matejki czy suchą wiedzą z podręcznika obejmującą złych Krzyżaków, super- stratega Jagiełłę, wilcze doły i nagie miecze. Tymczasem historia jest naprawdę godna głębszego spojrzenia. A gdy już rzeczywiście spojrzymy na problem bardziej wnikliwie – bez problemu doszukamy się śląskiego akcentu. Być może Twój przodek też podążył 600 lat temu w świcie książęcej czy rycerskiej w urokliwe okolice jezior mazurskich?”
Idąc zatem za radą autora artykułu „Ślązacy pod Grunwaldem – fakty i mity” poruszamy naszą wyobraźnią i głębokim spojrzeniem ogarniamy dwie stare, pruskie kroniki traktujące o bitwie pod Grunwaldem, starając się zrozumieć skąd była szósta chorągiew w wojsku zakonu dowodzona przez Banerherra – Nicol von Ketzerdorff.
Kroniki opisujące bitwę pod Grunwaldem pisano wiele lat po tym wydarzeniu i w mniemaniu współczesnych historyków są dość daleko nieprecyzyjne, niejasne i różniące się w szczegółach (dotyczy to również kronik Jana Długosza). Najwięcej kontrowersji budzi liczba uczestniczących wojsk po obu stronach konfliktu, a także przebieg wydarzeń na polu bitwy. Królewiecki kronikarz Caspar Hennenberger w swoim opisie bitwy wymienia 163 tys. wojów po stronie Jagiełły i blisko o połowę mniej bo 83 tys. po stronie wielkiego mistrza zakonu Ulricha von Jungingen, co mogło dobitnie tłumaczyć porażkę zakonu. J. Herburtus de Fulstein będący jednym z najwcześniej opisujących bitwę wymienia po stronie zakonu 140 tys. walczących.

Współcześni historycy okroili te wielkości analogicznie – 43 tys. po stronie sprzymierzonych wojsk polsko-litewskich i 38 tys. po stronie zakonu. Skąpym relacjom dawnych kronikarzy opisujących bitwę przez kolejne wieki dodawano nowe treści powodując, iż dziś trudno jest określić co jest prawdą a co mitem czy legendą. Co ciekawe, w starych opisach bitwy grunwaldzkiej odnajdujemy średniowieczną nazwę miejscowości Karłowice czyli Ketzerdorff. Tak w średniowieczu i nieco później (u góry mapa z 1561 r.) bo aż do 1712 r. nazywano dzisiejsze Karłowice leżące w Borach Stobrawskich nad rzeką Stobrawą w gminie Popielów. Miejscowość tę nazywano kiedyś Katowice (od czeskiego słowa kat czyli kot), a od 1712 roku cesarz Karol IV nadał Karłowicom status miasteczka targowego zmieniając jednocześnie nazwę z Ketzerdorff (stosowano też inne, podobne formy jak; Kertzdorff, Keczczerdorff, Ketzerndorf, Katzendorff,) na Karlsmarkt (Carlsmarkt).

Stara nazwa Karłowic pojawia w opracowaniach historycznych kronikarzy z Królewca z XVI i XVII wieku m.in. Caspara Hennenbergera, którzy na podstawie wcześniejszych kronik m.in. Mechoviusa, Ludovicusa Deciusa, Cromerusa, J.Herburtusa de Fulstein, Joachima Cureusa (Gentis Silesise), a przede wszystkim kanonika krakowskiego Jana Długosza oraz litewskiego kronikarza Wojciecha Wijuk Kojalowicza kreślą obraz jednej z największych bitew średniowiecznej Europy nazywaną przez jednych pod Grunwaldem, a przez drugich pod Tannenbergiem. W jednym z fragmentów znajduje opis oręża obu walczących stron. Po stronie wielkiego zakonu, za dwoma regimentami wielkiego mistrza zakonu Ulricha von Jungingen i za regimentem wielkiego marszałka Friedricha von Wallenrod, jako czwarta w kolejności stoi chorągiew Konrada Białego księcia oleśnickiego, po niej chorągiew Kazimierza V księcia szczecinskiego. Szóstą chorągiew opisano tajemniczo jako S.Georgii, pod dowództwem Nicol Kertzdorff z proporcem, na którym widnieje czerwony krzyż na białym polu, niczym proporzec „Agnus Dei”, cyt. 6. S. Georgii, stund unter der Anführung Nicol, Kertzdorff und zeigte in seinen Fahnen, ein rothes Kreutz im weissen Felde.
W innym fragmencie kroniki informują, iż po przegranej przez wojska zakonne bitwie wśród pojmanych znaleźli się cyt. Casimirus Longus, Herzog von Stettin/ Conradus Albertus, Herzog von Oels in Schlesien/ Venceslaus Burggraff von Dohna/ Georgius Pannerherr von Ketzersdorff und viel andre.

Czy zatem możliwe jest, iż poza dwoma pierwszymi, o których powszechnie wiadomo, że walczyli po stronie zakonu był tam też Mikołaj Czambor ( ród Czamborów co najmniej od 1344 do 1411 r. był właścicielem Karłowic i Starych Kolni) ze swoją chorągwią ówczesny Pannerherr, Banerherr (chorąży) średniowiecznych Karłowic. Tytuł taki obok Freiherr nadawano wtedy wolnej szlachcie niższego stanu i rycerzom, którzy jako feudalni posiadacze określonych dóbr, w tym zamku umową lenną podlegali swemu panu (księciu) mając prawo i obowiązek w określonych wypadkach sformować chorągiew zbrojnych pod własnym sztandarem by wspomagać w walce swego pana. W średniowieczu chorągiew taka najczęściej liczyła od 200 do 400 ludzi. Czy można przypuszczać, iż ówczesny książę brzeski Ludwik II podążył by wspólnie z Konradem Białym na pola Grunwaldu gdyby nie to, że w 1410 r. został uwięziony na zamku Homole w Lewinie Kłodzkim za długi, których mu nie brakowało przez cały okres swego panowania.

Zaś jego życie, ujmując rzecz groteskowo – zostało okupione okupami. Już w 1404 roku podczas wyprawy do Ziemii Świętej został pojmany przez Saracenów, którzy zażądali za niego okupu, na który złożyli się w formie przymusowych podatków mieszkańcy grodów Brzeg i Oława. W tej sytuacji być może za cichą zgodą i z błogosławieństwem księcia Ludwika pod Grunwald wraz z księciem oleśnickim ruszył jego lennik Mikołaj von Ketzerdorff. Udział w średniowiecznych bitwach i potyczkach rycerzy najemnych był znakomitą formą zdobywania i gromadzenia bogactw i majątku w postaci wypłacanego żołdu, zdobywania wojennych łupów oraz wymuszania okupów za pojmanych jeńców. Te zaś były potrzebne na zastawienie okupu za uwięzionego księcia Ludwika. Już sam fakt jej ulokowania pośród chorągwiami księcia oleśnickiego Konrada Białego i księcia szczecińskiego Kazimierza V może świadczyć, iż była to chorągiew śląska, która podążyła na pola Grunwaldu razem z księciem oleśnickim. Warto też dodać, iż Konrad Biały w 1408 roku będąc jednym z ośmiu, a zarazem głównym sędzią w tzw. „Manngerichcie” (sądzie) osądził na korzyść Mikołaja Czambora jego prawo do sukcesji dóbr i zamku w Karłowicach (Ketzerdorff) w sporze z jego bratem Janem Czamborem. W tym samym roku do Wrocławia przybył król Władysław Jagielło by spotkać się z książętami śląskimi. Przygotowania do wojny po obu stronach jak twierdzą historycy trwały co najmniej trzy lata. Tak więc Jagiełło już wtedy zabiegał o sprzymierzeńców wśród szlachty śląskiej, która jako lennicy króla Czech Wacława IV Luksemburskiego otrzymała wolną rękę w wyborze po jakiej stronie konfliktu chce stanąć. Źródła historyczne dowodzą, iż Ślązacy w równej mierze stanęli po obu stronach konfliktu. Ale czy mogło być inaczej? Czy Jagiełło jako sprytny taktyk wojenny już wtedy na spotkaniu wrocławskim szykował jakiś fortel. Czy jak opisują kroniki, „zamknięcie” chorągwii śląskich i szczecińskiej w szyku bitewnym na polach Grunwaldzkich w żelaznym uścisku krzyżackich regimentów i trzymanie ich w odwodzie do samego końca nie angażując ich do bitwy, jak twierdzą niektórzy historycy było wyrazem kurtuazji ze strony wielkiego mistrza dla tak nieoczekiwanych sprzymierzeńców czy też obawą, iż mogą pełnić rolę „konia trojańskiego”, które w odpowiednim momencie mogą przechylić szalę zwycięstwa na korzyść wroga. Jak wytłumaczyć fakt, że po przegranej bitwie pojmany książę oleśnicki Konrad Biały nie był traktowany jako wróg i jeniec. Na uczcie zgotowanej w Krakowie dla uczczenia zwycięstwa nad zakonem krzyżackim zasiada wraz z innymi dostojnikami przy stole królewskim. W następnych zaś latach stoi ze swoim orężem u boku Jagiełły wspomagając go w prowadzonych przez niego bitwach i potyczkach.
Kim był wymieniony w obu kronikach Banerherr von Ketzerdorff Georgius, pojmany wraz z księciem oleśnickim. Był rycerzem ze Śląska czy rycerzem Zakonu, który w zamyśle miał wspomóc w dowodzeniu chorągwią Mikołaja Czambora szlachcica niższego stanu nie obytego tak w sztuce wojennej jak rycerze zakonni. Niektórzy kronikarze nazywają chorągiew z Ketzerdorff imieniem św. Jerzego, więc może to też być zwyczajnie pomyłka podczas wielokrotnego kopiowania najstarszych kronik. Wydaje się być niedorzecznością ustalenia “historyków Wikipedii” jakoby szóstą chorągwią, zbieraniną rycerzy gości z nieomal pół Europy dowodził Krzysztof von Gersdorf rycerz króla Węgier Zygmunta Luksemburskiego na dworze w Budapeszcie (chyba na zasadzie skojarzenia; von Ketzerdorff = von Gersdorf). Tutaj również przedstawiono dokładnie odwrotne barwy proporca (biały krzyż na czerwonym polu), chociaż stare kroniki opisują go odwrotnie. Być może chorągiew św. Jerzego dowodzona przez Nicol von Ketzerdorff była zbieraniną wojów z księstwa brzeskiego i oleśnickiego. O randze i pozycji grodu Ketzerdorff wraz z zamkiem w średniowieczu świadczyć może może chociażby wielkość czcionki z jej nazwą na jednej z pierwszych map Śląska z 1561 r. dzieło kartografa Martina Helwiga z Nysy.

Dwie wymienione wyżej postacie historyczne; Konrada Białego VII, księcia oleśnickiego i Kazimierza Longusa V, księcia szczecińskiego, uwiecznił Jan Matejko na swoim sławnym obrazie pt. „ Bitwa pod Grunwaldem”. Jak potoczyły się losy Mikołaja Czambora tego nie wiadomo. Najprawdopodobiej zginął w bitwie na polach grunwaldzkich. A jeśli nie to pewnie popadł w niełaskę po nieudanej wyprawie wojennej, w której być może nie sprostał oczekiwaniom swego księcia. Do takiej wersji zdarzeń skłaniają zapisy niemieckich historyków, którzy badając okres panowania piastów śląskich w Brzegu na podstawie zachowanych wówczas dokumentów zamkowych ustalili, że po ponad rocznej nieobecności do Brzegu wrócił w 1411 roku uwięziony pod Kłodzkiem książę brzeski Ludwik II. Jednym z pierwszych znanych dokumentów, które wtedy podpisał był sporządzony 20 grudnia 1411 r. akt nowej umowy lennej przekazującej włości i zamek w Ketzerdorff (Karłowice) Hansowi Zedlitz von Neukirch, który w zamku nad Stobrawą nie zasiedział się zbyt długo, bo tylko do 1435 roku. Jeszcze krócej (1435 – 1443) panował tu Heinz von Rogau. Zaś od 1443 do 1565 roku zamek Ketzerdorff na dłużej we władanie objęła rodzina von Beeß (Beess). Po wygaśnięciu tej linii dobra i zamek Ketzerdorf przynależały do książąt brzeskich.
Dodano 29 – 05 – 2020 r.
Imię GEORGII spotykamy także w dokumencie z 1435 r. dot. zastawu dóbr Mąkoszyce leżących nieopodal Karłowic na poczet pożyczki udzielonej księciu Ludwikowi przez Petera Gumbrechta. Dokument ten znalazł się w rejestrze I tomu ” SILESIA DIPLOMATICA” – Antona Balthazara von Waltheri wydanym w 1741 r. we Wrocławiu.

Dokument ten może świadczyć, iż pojmany po bitwie grunwaldzkiej Georgius Pannerherr von Ketzerdorff rzeczywiście był właścicielem dóbr karłowickich.
Źródła;
- Erclerung der Preussischen grössern Landtaffel oder Wappen: Mit leicht … , autor – Caspar Hennenberger
- Erleutertes Preußen oder Auserlesene Anmerckungen, über …, Tom 4;Tom 42, praca zbiorowa
- Die Piasten zum Bringe oder Geschichte der Stadt u. des Fürstenthums …, Tom 1 , autor – C. F. Schönwälder
- Codex diplomaticus Silesiae, Tom 9
- Schlesien wie es ist, Tom 2, autor – Carl Friedrich Anders
- Herbarz szlachty śląskiej, autor – Roman Sękowski
Mapy ;
- https://www.loc.gov/resource/g3200m.gct00126/?sp=62&r=0.168,0.234,0.581,0.329,0
- https://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b53040933f/f1.item.r=Silesia.zoom
- http://fotopolska.eu/368565,foto.html?o=b28296&p=1
- http://www.historicmapworks.com/Map/OL/2436/Map+++Page+1///
Zdjęcie obrazu “Bitwa pod Grunwaldem” – Jan Matejko
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Grunwaldem_(obraz_Jana_Matejki)#/media/File:Jan_Matejko,_Bitwa_pod_Grunwaldem.jpg