"Zakurzone śpiywki” dawnych Siołkowic

“Zakurzone śpiywki” dawnych Siołkowic

Dawno , dawno temu, kiedy jeszcze nie było gramofonów i płyt, magnetofonów, radia i telewizji, ba nie było nawet komputerów czy smartfonów, czyli popularnych odtwarzaczy i nośników upowszechniających muzykę i piosenki, ludność na wsi, chociaż nie tylko tam często spotykając się razem przy różnych okazjach umilała sobie czas śpiewaniem piosenek. 

Na Śląsku piosenki zwane śpiywkami bardzo często tworzone na miejscu (muzyka i tekst) lub te zasłyszane gdzie indziej, skrzętnie notowano w domowych śpiewniczkach by je sobie na trwale przyswoić i przekazać następnym pokoleniom. Śpiewano je często przy akompaniamencie muzyki, przy każdej sposobności na wspólnych rodzinnych i sąsiedzkich spotkaniach, przy różnych okazjach jak choćby weselach czy wiejskich zabawach zwanych tutaj “muzyką”. Śpiewano przy pracy, w podróży i na towarzyskich zebraniach. Tworzono koła śpiewacze, które swym śpiewem uświetniały niejedną wiejską uroczystość, ludowe obrzędy czy święto, oraz licznie organizowane konkursy śpiewacze. Nie inaczej było też w Siołkowicach gdzie pod koniec XIX wieku działał Chór Młodzieży Towarzystwa “Oświata”. O działalności Towarzystwa “Oświata” i jego chórze dowiadujemy się z kilku zachowanych artykułów i wzmianek prasowych śląskich gazet z przełomu XIX i XX w. W ostatnim stuleciu, im bardziej upowszechniały się wspomniane na wstępie media tym bardziej zanikała tradycja wspólnego śpiewania ludowych piosenek. Większość starych pieśni została już dawno jak się wydaje bezpowrotnie zapomniana. Dziś od kilku już dekad w wielu sołectwach tworzą się ludowe zespoły, które z zapałem kultywują piękne, śpiewacze tradycje mając w swym repertuarze zarówno te od wieków znane przebojowe „śpiywki” jak i nowe, niedawno opracowane w tym samym klimacie i w podobnych tonacjach. W Siołkowicach od trzydziestu pięciu lat tradycje śpiewania ludowych pieśni podtrzymuje i z powodzeniem kontynuuje zespół „Siołkowiczanki” Repertuar dla tych zespołów czerpie się z reguły z rzadko zachowanych, starych, śląskich śpiewników. Często przypadek sprawia, iż odnajdujemy gdzieś dawno zapomniane śpiewane w naszej wsi teksty popularnych niegdyś śpiywek. A przyczynił się do tego m.in artykuł „O języku i poezyi Górnoślązaków” z 1900 roku, redaktora naczelnego Gazety Opolskiej Bronisława Koraszewskiego, opublikowany w wydawanym w Warszawie na przełomie wieków tygodniku ilustrowanym „Wędrowiec”. Koraszewski , który utrzymywał bliskie kontakty z siołkowickim poetą ludowym Jakubem Kanią, często zapraszany tu przy różnych okazjach, był pełen podziwu dla rozśpiewanej, siołkowickiej młodzieży. W swoim artykule wspomina zasłużonego dla Górnego Śląska niemieckiego lekarza, etnografa i entomologa – Juliusza Rogera (1819 – 1865), pochodzącego z okolic Ulm, który podjął praktykę lekarską w Rudach pod Raciborzem.

Bronisław Koraszewski  (1864 - 1924)
Bronisław Koraszewski (1864 – 1924)
Juliusz Roger (1819 - 1865)
Juliusz Roger (1819 – 1865)                

Roger zafascynowany kulturą i folklorem Górnego Śląska premierzył go wzdłuż i wszerz namiętnie zbierając i zapisując ludowe pieśni tego obszaru. Jak się przypuszcza jego zbiór liczył 546 pieśni i kolęd, z czego pokaźną jego część wydał w 1863 r. w swojej książce „Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku z muzyką”. Oprócz polskiego wydania, książkę przetłumaczono też na język niemiecki. Koraszewski wyraził żal , iż pomimo ogromu tego zbioru Roger nie wyczerpał tematu do końca prezentując dla przykładu dwa teksty piosenek zasłyszanych w Siołkowicach, których nie znalazł we wspomnianym zbiorze, a które zapisał dla niego włościanin z Siołkowic Bartek Kampa. Prawdopodobnie Juliusz Roger w swoim stosunkowo krótkim życiu nigdy nie trafił do Siołkowic by poszerzyć swoje zbiory o pieśni śpiewane w tym zakątku Górnego Śląska. Piosenki „Ej, mialach ci ja, ej kochaneczka” i „ Z niedzielinki na poniedziałek” zamieszczone w artykule Koraszewskiego są jak się wydaje zapisane są nie do końca śląską gwarą jaką w XIX wieku posługiwali się mieszkańcy Siołkowic. Prawdopodobnie sam Koraszewski lub redaktorzy „ Wędrowca” zapisali je w formie bardziej przyswajalnej i zrozumiałej dla warszawskiego czytelnika. Mamy co prawda swoją koncepcję jak powinny brzmieć te te piosenki w oryginale gdzie i rymy nieraz brzmiały by lepiej. Mając jednak w szeregach naszych czytelników prawdziwych „fachowców”- znawców tutejszego dialektu śląskiej gwary, laureatów wielu konkursów gwary śląskiej, zachęcamy do przedstawienia swojej poprawionej wersji tekstu i przesłania na adres strony – staresiolkowice.pl , które najpewniej opublikujemy w najbliższym czasie. Ufamy także, iż odnalezione śpiywki, które już w XIX wieku śpiewano w naszej miejscowaści wkrótce trafią do repertuaru “Siołkowiczanek” – naszego reprezentacyjnego zespołu ludowego.

Na zdjęciach poniżej; fragment artykułu Bronisława Koraszewskiego zamieszczonego w 1900 r. w “Wędrowcu” wraz z tekstami piosenek „Ej, mialach ci ja, ej kochaneczka” i „ Z niedzielinki na poniedziałek”.